Czym jest dziennikarstwo dla młodych? Co pomoże przeżyć prasie? Jak wygląda praca w szkolnej redakcji? Rozmawiamy z Dominiką Olaszek, redaktor naczelną „Kornika” – najlepszej gazetki szkolnej w I edycji konkursu im. Wojciecha Słodkowskiego


Czym dla Ciebie jest dziennikarstwo?

To przybliżenie rzeczywistości szerszej grupie odbiorców. Docieranie do tych sytuacji, które często są niedostępne dla przeciętnego obywatela.  Kiedy piszę, zależy mi na tym, żeby mój tekst poszerzał wiedzę czytelnika, żeby ten czas, który poświęcą lekturze, nie był czasem zmarnowanym. Chociaż na szkolną skalę trudno mówić o zmienianiu świata, ale na pewno staram się to mieć z tyłu głowy.

To zawód czy pasja?

Myślę, że jedno nie wyklucza drugiego. My, mam na myśli redakcję „Kornika”, na razie robimy to czysto hobbystycznie. Pracujemy głównie po lekcjach. Sporo czasu poświęcamy na reaserch i napisanie artykułu. Gdyby nas to nie kręciło, to pewnie byśmy tego nie robili. Sprawia nam to bardzo dużą przyjemność. To także odskocznia od historii czy fizyki.

Jak wyglądają prace nad „Kornikiem”?

Zaczyna się od rozmów z osobami zaangażowanymi, chętnymi do pisania. Robimy burzę mózgów, rzucamy hasła, wymyślamy tematy. Kiedy wszystko jest ustalone, zespół rozpoczyna prace nad tekstami. Następnie, w porozumieniu z grafikami, wybieramy zdjęcia, dyskutujemy nad layoutem. Gdy artykuły są gotowe, przechodzą korektę, wracają do autorów, ci poprawiają je ponownie i znów oddają do korektora. Specjalna grupa zajmuje się składem i łamaniem. Ostatnim etapem jest wydrukowanie. Zlecamy to profesjonalnej drukarni. Cały proces zajmuje około miesiąca. Gotową gazetkę rozprowadzamy w szkole.


„Kornik” – gazetka szkolna, która powstaje w I Liceum Ogólnokształcącym im. Mikołaja Kopernika w Łodzi. Czytelnicy znajdą w niej treści związane ze  szkołą, ale także wiele innych materiałów. Numer, który wygrał  konkurs, poświęcony był wyborom do samorządu szkolnego, ukazał się w nim też manifest koła ekonomicznego czy tekst analizujący prozę Michaiła Bułhakowa. „Kornik” to też opowiadania oraz felietony, angażująca czytelników krzyżówka oraz autorskie fotografie. 

Co odróżnia „Kornika” od innych gazetek szkolnych?

Staramy się wychodzić poza schematy klasycznej gazetki szkolnej. Oczywiście pojawiają się u nas treści związane ściśle z naszym liceum, ale bardzo chętnie sięgamy po kulturę, filozofię, sport czy tematy społeczne. Siłą „Kornika” jest to, że artykuły piszą osoby, które są pasjonatami. Wychodzimy z założenia, że jeśli temat wychodzi od autora, to tekst będzie ciekawszy. Nie mamy stałych rubryk. Bardziej nam zależy na przygotowanych rzetelnie i z pasją tekstach niż na sztucznym zapełnianiu kolumn. Dzięki temu naszą gazetkę czytają nie tylko uczniowie, ale też absolwenci. Nie robią tego wyłącznie z sentymentu, naprawdę mogą znaleźć tam rzeczy, które ich zaciekawią.

„Kornik” wychodzi w wersji papierowej i ma się bardzo dobrze. Czy w takim razie pogłoski o śmierci gazet nie są przesadzone?

Musimy pamiętać o tym, że nasza gazetka powstaje dla wąskiego grona odbiorców. Osobiście uważam, że to trudne czasy dla prasy. Jeśli jakiś tytuł ma markę, jest prowadzony rzetelnie, artykuły pisane są z pasją, to zawsze znajdą się czytelnicy. Przetrwają tylko najlepsze gazety, takie które dogłębnie analizują i przybliżają jakiś problem. Prasa nie może równać się z Internetem i mediami społecznościowymi, jeśli chodzi o szybkość informacji. Może jednak nadrabiać rzetelnością i profesjonalizmem. Wszyscy w naszej redakcji jesteśmy „old-fashioned”. Lubimy papier, lubimy tradycyjne książki, lubimy czuć zapach stron, lubimy czuć coś w ręku.

Jak wygrana w zeszłorocznej edycji wpłynęła na rozwój gazetki?

Wygrana dała nam wszystkim motywację do dalszych działań, ale była też miłym wyróżnieniem i dowodem, że idziemy w dobrym kierunku. Od tego czasu staramy się podchodzić z jeszcze większym zaangażowaniem. Wzrósł nakład, aktualnie sprzedajemy 120-150 egzemplarzy. Ale nie osiadamy na laurach. Chcemy wystartować również w drugiej edycji.  Sporo się nauczyliśmy przez ten rok i mam nadzieję, że uda nam się zaprezentować coś fajnego.


JAK WYGLĄDA TYDZIEŃ LAUREATA NAGRODY IM. WOJCIECHA SŁODKOWSKIEGO? – SPRAWDŹ


 

Wszyscy jesteśmy old-fashioned

Dołącz do dyskusji

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *