Co jest najważniejsze w pracy dziennikarza? Co wyróżniało prace nagrodzone w konkursie im. Wojciecha Słodkowskiego? Czy telewizja upadnie?
Rozmawiamy z Wojciechem Barczakiem, członkiem Kapituły Konkursu, wieloletnim reporterem Ekspresu Reporterów, wykładowcą Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej w AHE
Dziennikarstwo zaczyna się od…
Od ciekawości. Żeby być dziennikarzem, trzeba być ciekawym świata. Trzeba być ciekawym, co myśli drugi człowiek lub jak odbiera dane zjawisko. Bez tego nie ma dziennikarstwa. Wojtek Słodkowski twierdził, że najważniejszym pytaniem dziennikarskim jest „dlaczego?”.
RUSZYŁA II EDYCJA KONKURSU IM. WOJCIECHA SŁODKOWSKIEGO – CZYTAJ WIĘCEJ
Dlaczego?
Jeśli dziennikarz nie zadaje sobie tego pytania, znaczy, że nie chce zrozumieć. A dziennikarz musi rozumieć, żeby przedstawić to swojemu odbiorcy w sposób prosty. Jest tylko pośrednikiem – jego obowiązkiem jest pokazywać rzeczy trudne, skomplikowane w sposób jasny i przejrzysty dla swojego widza, czytelnika czy słuchacza. Kiedy będzie wiedział o czym pisze, znał mechanizmy, to będzie w stanie swoim materiałem odpowiedzieć na to pytanie, wyjaśnić jakąś cząstkę świata.
Jesteś członkiem Kapituły Konkursu im. Wojciecha Słodkowskiego. Czy ciekawość była widoczna w ubiegłorocznych pracach?
To było główne kryterium i właśnie na to zwracałem największą uwagę We wszystkich nagrodzonych materiałach ją znalazłem i muszę przyznać, że byłem tym pozytywnie zaskoczony. „God | Youth | Raban” (I nagroda) wyróżniał się wielką żywiołowością – był bardzo świeży, impresyjny, znakomicie oddawał klimat zjawiska. Opowiadał o religijnym zlocie, ale nie dotyczył jakiejkolwiek ideologii. Był to materiał o radości, poznawaniu siebie. Pozostałe dwie prace („Pamięć i tożsamość – łódzkie getto” oraz „Łódź – dawniej i dziś”) przywróciły mi wiarę w młodzież. Trochę przestałem wierzyć, że młodzi ludzie interesują się historią mojego miasta. A tu nagle mamy dwa materiały historyczne i to zrobione bardzo poprawnie. Twórcy zadali sobie trud, przeprowadzili wiele wywiadów, odwiedzili sporo ważnych miejsc i przede wszystkim byli bardzo dobrze przygotowani merytorycznie. I to się sprawdziło.
JAK WYGLĄDA TYDZIEŃ LAUREATA NAGRODY IM. WOJCIECHA SŁODKOWSKIEGO? – SPRAWDŹ
Jeśli licealiści robią takie materiały, to może jest przyszłość dla telewizji?
Telewizja może upaść. Nie mam do niej sentymentu, który nakazywałby mi prześladowanie wszystkich, którzy nie oglądają telewizji. Uważam, że wszystkie formy telewizyjne, wizualne mogą znaleźć swoje miejsce w Internecie. Jeżeli ktoś nabierze umiejętności warsztatowych, które kiedyś towarzyszyły warsztatowi telewizyjnemu, to spokojnie może publikować w sieci. Chodzi o pewną kulturę medialną, o elegancję, o sposoby filmowania, kadrowania i sposoby zadawania pytań. Na razie Internet kojarzy mi się z lekkimi formami, w większości składa się z przypadkowych wrzutek, a mnie zależy, żeby to było jak najbardziej profesjonalne.
Na to zwracasz największą uwagę w pracy ze studentami?
Mając zajęcia z młodymi ludźmi, mówię im, że prawdopodobnie nie trafią do redakcji telewizyjnych, a będą tworzyć treści do Internetu. Staram się ich uczulać na to. Zależy mi na uświadomieniu im, że nawet gdy robią coś na własne potrzebny, to powinni robić to dobrze.
WYWIAD Z REDAKTOR NACZELNĄ „KORNIKA” – GAZETKI NAGRODZONEJ W KONKURSIE IM. WOJCIECHA SŁODKOWSKIEGO – CZYTAJ