Mimo tablic multimedialnych, projektorów i tabletów obecna szkoła nie różni się zbytnio od tej, do której chodzili nasi dziadkowie. Grupa nauczycieli postanowiła to zmienić
Coraz więcej nauczycieli zdaje sobie sprawę, że tylko nowoczesne i przyjazne uczniowi metody uczenia gwarantują prawdziwy rozwój dziecka. I nie chodzi wyłącznie o multimedialny sprzęt czy kolorowe klasy. Sama zmiana wystroju i wyposażenia nie wystarczy. To sposób nauczania, rola nauczyciela, a także organizacja lekcji muszą się zmienić, aby szkoły szły z duchem czasu, uczyły kreatywności i pokazały dzieciom, jak uwierzyć w siebie.
Wielka pobudka
Idea przyjaznej uczniom i nauczycielom szkoły przyświeca założycielom inicjatywy ”Budząca się szkoła”. Grupa dydaktyków uwierzyła, że można stworzyć szkołę marzeń, do której każdy przychodzi z przyjemnością. Zamiast czekać na odgórne reformy, wzięli sprawy w swoje ręce. Chcą wspierać pracowników oświaty w całej Polsce. Pomagać im w komunikacji i dawać inspiracje.
Nauczyciel może wiele
Budząca się szkoła chce, by nauczyciele w całej Polsce uwierzyli, że to od nich zależy, jak wygląda ich szkoła, a także mieli poczucie wspólnoty i wsparcia we wdrażaniu nowych pomysłów w życie. – Uważamy, że dzisiejszą szkołę powinniśmy wymyślić od nowa – mówi Marzena Żylińska, jedna z założycielek inicjatywy. Zespół współpracuje już z architektami, którzy projektują wnętrza przystosowane do pracy nieszablonowymi metodami nauki. W nowoczesnych salach uczniowie muszą mieć przestrzeń do pracy w grupach oraz samodzielnego wyszukiwania i przetwarzania informacji. Dziś dzieci mają praktycznie nieograniczony dostęp do internetu, więc nauczyciel nie jest dla nich jedynym źródłem wiedzy. Jego rola i zadania są inne, niż to było pięćdziesiąt lat temu. Dydaktycy muszą zdawać sobie z tego sprawę, aby skutecznie pomagać dzieciom rozwijać się i wzmacniać ich poczucie wartości.